FILMY I SERIALE

sobota, 5 lutego 2022

Najlepszy moment Boby Fetta to...?

Ulubieniec fanów, łowca nagród Boba Fett wrócił w serialu aktorskim The Book of Boba Fett. Dwóch redaktorów starwars.com, Dustin Diehl i Amy Richau, rozmawia o tym, który moment z dotychczasowych filmów i seriali (nie wliczając w to najnowszej produkcji The Book of Boba Fett) jest jego najlepszym.

- Bitwa o Tython. - mówi Dustin.

Najlepszy moment Boby Fetta? Trudno nie wybrać jego triumfalnego powrotu w "Rozdziale 14: Tragedia" będącym częścią drugiego sezonu The Mandalorian.  Ciężko też było nie westchnąć z nerdowskim zachwytem w momencie, gdy jego statek zaszczycił swoją obecnością mój telewizor w tamten pamiętny grudzień tamtego roku. Ponieważ wszyscy wiemy, kto lata tym patrolowcem typu Firespray-31. Z tego samego też powodu, wszyscy wiemy, że zobaczymy Temuerę Morrisona, który zagra ikonicznego łowcę nagród. To, czego jeszcze wówczas nie wiedziałem, to, to jak niesamowity będzie to powrót.

Wciąż łapałem się na tym, że zapominałem o innych wydarzeniach na Tythonie w tamtym odcinku (magiczne motyle, mistyczny moment Grogu, mroczni szturmowcy), ponieważ już na zawsze będzie on zapamiętany jako ten, w którym wrócił Boba Fett. Do tego wszystkiego bez swojego ikonicznego hełmu z charakterystycznym wizjerem w kształcie litery T. 

To właśnie to sprawia, że ten moment jest tak szczególny. Boba Fett był - i wciąż jest - popularny głównie ze względu na swój wygląd. Znoszona bitewna zbroja, pokiereszowany hełm. Jednak twórcy dali nam w tym odcinku (włączając w to reżysera Roberta Rodrigueza) coś zupełnie nowego: Bobę bez charakterystycznej zbroi, która uczyniła go tak sławnym. Nosi poszarpaną szatę. Jego twarz jest pełna blizn. Dzierży kij gaderffii z niemal zwierzęcym okrucieństwem. Całkowicie odmieniony, nowy, a jednak tak samo znajomy. Rezonuje to z echem postaci, w której oryginalnie się zakochaliśmy, komponuje się z tajemnicą i anonimowością, wciąż pozostawiając miejsce na zaznaczenie istnienia nowych opowieści i najmroczniejszych sekretów do odkrycia. Co zresztą, dzięki Stwórcy, możemy zobaczyć w serialu Book of Boba Fett.

I tak, uważam, że akcja była fantastyczna. Ten chrzęst zbroi szturmowca, gdy okłada ich charakterystyczną bronią Jeźdźców Pustyni. Te precyzyjne strzał z blastera. Mam na myśli to, iż soki trawienne Sarlacca z pewnością nie nadwyrężyły umiejętności tego gościa. Podczas, gdy cieszyłem się widokiem pozbawionego zbroi Fetta, który kopie wszystkim dookoła tyłki, odcinek dał nam to, na co wszyscy czekaliśmy i mieliśmy nadzieję - powrót klasycznego wizerunku, choć troszkę gorzej leżącego na jego ubraniu. Wraz ze zbroją wracającą do swojego prawowitego właściciela, wreszcie możemy zobaczyć ją w akcji. Począwszy od wyrzutni rakiet pod kolanami, o których dotychczas czytaliśmy wyłącznie w przewodnikach, po rozczulający moment wystrzelenia rakiety umieszczonej na plecach, bitwa nie trwa długo, ale zdecydowanie było warto na nią czekać.

 - Tajemnicze wprowadzenie postaci z oryginalnej trylogii. - stwierdza z kolei Amy.

Jednym z moich ulubionych momentów wciąż rozwijającego się wszechświata jest dowiadywanie się nowych rzeczy o moich ulubionych postaciach z różnych momentów ich życia. Fani Gwiezdnych Wojen ujrzeli Bobę Fett jako dziecko podczas Wojen Klonów i jako człowieka, który przeżył - mogę sobie tylko wyobrażać jak bardzo - traumatyczne bliskie spotkanie z Sarlacciem. Jednak moim ulubionym momentem zawsze będzie ten, w którym po raz pierwszy ujrzałam go na ekranie w Imperium kontratakuje. 

Pierwsze spojrzenie na Fetta mamy właśnie w Imperium Kontratakuje, w tej scenie w której Darth Vader zatrudnia grupę nigdy wcześniej nie widzianych łowców nagród, by Ci schwytali Sokoła Millennium. Wszyscy Ci łowcy nagród zapadają w pamięć, ale to właśnie Fett sprawił, że zadawałam sobie ciągle pytanie - "Kim jest ten gość?"

Należy zauważyć, że Fett jest jedynym łowcą nagród do którego odzywa się Vader, ostrzegając go, że chce załogę Sokoła żywą - a wiec, "żadnej dezintegracji". Fett zaś, spokojnie odpowiada: "Wedle życzenia". Tymczasem ja zaczęłam myśleć: "Dezintegracji!!?? Przepraszam najmocniej, czy właśnie powiedziałeś: dezintegracja??" Mieliśmy też tylko moment, by przyjrzeć się zbroi Fetta, ale był to moment idealny. Jego hełm jest jednym z moich ulubionych gwiezdnowojennych projektów. Uwielbiam jak rozegrali to w Imperium Kontratakuje; mówi nam to wszystko bardzo dużo o tej postaci, w zaledwie klika sekund. Widział rzeczy. Jest w samym środku akcji. Chwilunia... czy on ma plecach wyrzutnię rakiet?

Cieszy mnie i mogę to podkreślić, iż sądzę, że najważniejszą rzeczą związaną z Bobą Fett w tym filmie i z tą sceną jest tajemnica. Widzimy go tam zaledwie przez kilka sekund, a potem jeszcze na chwilę w późniejszej części filmu. Szczerze wierzę, że jest w tym sporo magii Gwiezdnych Wojen nie widzieć wszystkiego i zostawiając pole do wyobrażania sobie pewnych aspektów przez widza. Przedstawiać postacie o których CHCESZ się dowiedzieć więcej. To właśnie dlatego, sekwencja z pałacu Jabby w Powrocie Jedi, będzie miała w moim sercu szczególne znaczenie. Boba Fett zrobił na mnie ogromne wrażenie w Imperium kontratakuje i bardzo czekam na to, by dowiedzieć się więcej o człowieku skrytym pod tą maską w serialu The Book of Boba Fett.

Co o tym sądzicie? Zgadzacie się z Dustinem, czy z Amy? A może macie swój ulubiony 
moment Boby Fetta? Koniecznie dajcie nam znać o swoim typie w sekcji komentarzy! 

Źródło: starwars,com
Tłumaczenie: Lupus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!