FILMY I SERIALE

wtorek, 14 grudnia 2021

Star Wars. Wielka Republika: Burza nadciąga - Cavan Scott - recenzja powieści

Powieść Burza nadciąga autorstwa Cavana Scotta otwiera drugą falę tytułów pierwszej fazy cyklu Wielka Republika, wieloletniego projektu literackiego, który rozwijany jest w komiksach i książkach. Powieść została opublikowana pod koniec listopada 2021 roku nakładem wydawnictwa Olesiejuk i w przekładzie Anny Hikiert-Berezy. Czy tytułowa burza nadciągnęła?
Opis dostarczony przez wydawnictwo Olesiejuk:
Po katastrofie nadprzestrzennej, podczas której Jedi wykazali się niezwykłym bohaterstwem, Republika nadal się rozwija, łącząc kolejne światy pod wspólnym sztandarem. Pod przywództwem kanclerz Liny Soh duch braterstwa rozprzestrzenia się po galaktyce, docierając do jej dalekich zakątków. Działania kanclerz wspierają Jedi – m.in. Stellan Gios, Bell Zettifar i Elzar Mann - którzy odpowiadają za utrzymanie harmonii i ładu. Nie bez znaczenia jest też nowo utworzona stacja kosmiczna Latarnia Gwiezdny Blask. Lina Soh przygotowuje się do Festiwalu Republiki, podczas którego planuje zaprezentować mieszkańcom galaktyki korzyści, jakie płyną z dołączenia do nowego systemu.

Tymczasem jego wrogowie, brutalni i dzicy Nihilowie, nie rezygnują ze swoich planów pogrążenia galaktyki w chaosie. Ich przywódca, żądny zemsty Marchion Ro, zamierza rozpętać burzę, która ma siać spustoszenie w Republice. Czy Jedi uda się powstrzymać krwawe zapędy Nihilów? W tej walce przyjdzie im zmierzyć się z prawdziwym koszmarem, przed którym – być może – nawet Moc nie zdoła ich ochronić…

Podobnie jak Światło Jedi i pierwsza fala, powieść Burza nadciąga również skupia się na jednym z utopijnych „wielkich dzieł” kanclerz Liny Soh – wtedy była to stacja Latarnia Gwiezdny Blask, tym razem jest to Festiwal Republiki. Ma to miejsce na planecie Valo, gdzie rycerze Jedi, politycy i dygnitarze ewentualnych przyszłych światów członkowskich Republiki, a także niezliczeni obywatele z całej galaktyki gromadzą się, by świętować widowisko i splendor Wielkiej Republiki. Cavanowi Scottowi udało się opisać to ważne wydarzenie, które bardzo przypomina wielką wystawę światową. W narracyjnym tekście stopniowo otrzymujemy przejrzystą mapę miasta i targu, która później pomaga nam zorientować się w bardziej chaotycznych rozdziałach akcji.


Jednak utopia najlepiej sprawdza się w połączeniu z dystopią i nie bez powodu większość literackich utopii jest w pewnym momencie demontowana i niszczona przez ich autorów – nie tylko promienna Republika Galaktyczna w trakcie prequeli Gwiezdnych wojen. Nie jesteśmy jeszcze tak daleko w Wielkiej Republice, ale utopia Festiwalu Republiki jest mimo to zburzona przez Nihilów. Te apokaliptyczne sceny zniszczenia pozostawiają ślad na każdym czytelniku, a poza emocjonalnym następstwem na pewno pozostawiają w moim umyśle wiele wizualnych wrażeń. Dzieje się tak głównie za sprawą Cavana Scotta, chociaż można odczuć, że Daniel José Older – którego powieść młodzieżowa Race to Crashpoint Tower rozgrywa się równolegle – oraz inni członkowie projektu Wielka Republika również przyczynili się do tego.

Ten roztrzaskany krajobraz odbija się również w emocjach bohaterów. Tutaj ponownie spotykamy Elzara Manna, niekonwencjonalnego towarzysza Avar Kriss ze Światła Jedi, który wysuwa się tutaj na pierwszy plan. Jest wadliwym Jedi i zdecydowanie jednym z najlepszych portretów Scotta. Dobrze kontrastuje go z byłą Jedi Ty Yorrick, która nie tylko musi walczyć jako łowca potworów z własnymi demonami i jest powszechnie znana jako „szabla do wynajęcia” (co lubię tłumaczyć jako „rycerka na zlecenie”). Jednak w jej przypadku wiele pozostaje niejasnych i pomimo ekscytujących odniesień do słuchowiska Dooku: Jedi Lost, mam nadzieję na większą obecność w miniserii The Monster of Temple Peak. Innym kontrastem do Elzara jest Stellan Gios, były mistrz Vernestry Rwoh, który jest przedstawiony w książkach drugiej fali z jednej strony jako „chłopiec z plakatu”, a z drugiej jako sprytny polityk wśród Jedi.

Powrócił również padawan Bell Zettifar, którego mistrz Loden Greatstorm został schwytany przez Nihilów pod koniec Światła Jedi i został oficjalnie uznany za martwego przez Jedi. Bell wciąż musi przyzwyczaić się do swojego nowej mistrzyni, Indeery Stokes, a większość fabuły jest nękany wątpliwościami. Na podkreślenie zasługuje jednak jego świetna dynamika z ziejącą ogniem suczką Ember. Jest zawsze lojalna wobec niego, nawet na pokładzie gwiezdnego myśliwca Vectora. Miło było patrzeć, jak Bell przechodzi przez tę książkę, nawet jeśli nie ujdzie mu na sucho nowa emocjonalna trauma – można powiedzieć, że nawet w genialnej Wielkiej Republice nikt nie jest odporny na ból.

W innych rolach widzimy Marchiona Ro, który nadal tka swoją sieć, w której chce złapać Jedi i często ściera się ze swoimi Jeźdźcami Nawałnic. Zwłaszcza Lourna Dee i Pan Eyta mają dużo osobowości, co sprawia, że jestem bardzo podekscytowany słuchowiskiem Tempest Runner z Lourną w roli głównej. Miejscami życzyłbym sobie trochę więcej wglądu w Marchiona, niż oferuje powieść, ale w żadnym wypadku nie mogę twierdzić, że to, co robi i pozwala się wydarzyć, nie jest ekscytujące w obecnej formie. Bardzo liczę na trzecią powieść z serii, która pozwoli lepiej poznać tę postać i połączyć niektóre elementy układanki, które już mamy dzięki powieściom i The High Republic Adventures.

Oczywiście nie brakuje też wymiaru politycznego. Festiwal Republiki to gigantyczna impreza propagandowa dla kanclerz, a biorąc pod uwagę zagrożenia ze strony Nihilów i Drengirów, impreza ta nie cieszy się popularnością wśród wszystkich senatorów. W szczególności Sullustianin Tia Toon zarabia dużo kapitału politycznego na swojej opozycji, nie tylko dlatego, że wolałby włożyć pieniądze do budżetu obronnego, aby zbudować „siły obronne” Republiki, aby odciążyć Jedi. Sukces polega na tym, że Toon nie jest postacią o negatywnych konotacjach – jest po prostu innym politycznym punktem widzenia. Tak zróżnicowaną reprezentację partii opozycyjnej z całkowicie zrozumiałym programem bardzo chętnie zobaczyłem w uniwersum, gdzie nieprzyjemni przeciwnicy polityczni często okazują się lordami Sithów lub ich skorumpowanymi sługami. Koniec książki pozwala również na ekscytujące możliwości z tymi postaciami i mam nadzieję, że frakcje Soh i Toon będą ścierać się w Senacie w kolejnych publikacjach.

Brak Avar Kriss, gwiazdy pierwszej powieści, jasno pokazuje, że komiksy Marvela spod pióra Scotta są nieodzowną częścią projektu Star Wars: Wielka Republika, ponieważ zagrożenie Drengirów jest w dużej mierze rozgrywane poza powieścią i jest pokazywane w komiksach, podczas gdy powieść Burza nadciąga pokazuje Drengirów tylko marginalnie i skupia się bardziej na Nihilach. Ta pozorna separacja karana jest jednak licznymi nawiązaniami, ponieważ obie fabuły mają na siebie wyraźny wpływ – mottem przewodnim jest networking, a nie separacja. Ponadto z pewnością nie jest przypadkiem, że Avar i Jedi z Latarni są na polowaniu na Drengiry, podczas gdy sytuacja na Valo się nasila. Z narracyjnego punktu widzenia ten konflikt zostałby szybko rozwiązany, gdyby połączyła ze sobą Jedi pomimo zablokowanych systemów komunikacyjnych za pomocą swojej specjalnej Mocy – jak w przypadku Wielkiej Katastrofy Nadprzestrzennej.

Jednak Cavan Scott jest znany z jednej rzeczy, poza jego czarującym upodobaniem do zielonego królika Jaxxona: jako mistrz nawiązań. A w swojej pierwszej pełnoprawnej powieści w uniwersum Star Wars konsekwentnie to pokazywał. Budowanie świata również bardzo na tym korzysta, co pomaga zanurzyć się w tej wciąż nowej erze, a także wielu odniesieniach do znanych planet i gatunków, czy to z Legend, czy Kanonu.

Podsumowując, Cavan Scott dostarcza nam ekscytującą powieść, która lubi bawić się losami bohaterów i uczuciami czytelników. Jednak najpóźniej po rozpoczęciu Festiwalu Republiki książka ta zdobędzie serca czytelników i, dzięki wielu zaskakującym zwrotom akcji, nie odpuści, dopóki ktoś nie zostanie emocjonalnie wyczerpany i z burzliwą mieszanką katharsis i smutku dotrze na ostatnią stronę i tęsknie zacznie spoglądać w stronę kontynuacji.

Ocena: 9/10
Fabuła: 9/10
Postacie: 9/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Olesiejuk za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars. Wielka Republika: Burza nadciąga
Tytuł oryginalny: Star Wars. The High Republic: The Rising Storm
Autor: Cavan Scott
Tłumaczenie: Anna Hikiert-Bereza
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data premiery: 24 listopada 2021 (empik), 8 grudnia 2021 (ogólnopolska)
Liczba stron: 544
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 44,99 PLN

1 komentarz:

  1. Ja niestety jestem bardzo rozczarowany. Została mi do przeczytania sama końcówka i trochę się już zmuszam. Potencjalnie ciekawe wątki (Elzar) dostają mało miejsca, akcja w pewnym momencie zaczyna nudzić, a wprowadzenie jest zdecydowanie zbyt długie. I na prawdę ciężko mi kibicować bohaterom skoro niemal niczego o nich nie wiem.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!