FILMY I SERIALE

wtorek, 10 listopada 2020

Recenzja: Star Wars. The Mandalorian: Chapter 10: The Passenger

W dziesiątym rozdziale aktorskiego serialu z Gwiezdnych wojen, Din Djarin i Dziecko kontynuują swoją podróż, oczywiście z niespodziewanymi przygodami i przystankami wbrew ich woli, a wszystko przez pewną pasażerkę. Odcinek, który zresztą został zatytułowany Pasażerka może nie przesuwa akcji znacząco, ale to bynajmniej nie oznacza, że nie był satysfakcjonujący, a przy tym obfitował w kilka easter eggów, które zgrabnie łączą się z oboma istniejącymi kanonami naszej ulubionej odległej galaktyki. 
Tradycyjnie ostrzegamy zatem przed potencjalnymi spoilerami dotyczącymi fabuły i easter eggów z drugiego odcinka drugiego sezonu serialu!

Podczas powrotu z Mos Pelgo Mandalorianina i Dziecko atakuje grupa rzezimieszków, chcących schwytać małego podopiecznego Djarina i po potyczce z nimi, zmuszeni są iść do Mos Eisley na piechotę. Nasz bohater znajduje Peli Motto w kantynie, gdzie gra w sabaacka z mrówkopodobnym Doktorem Mandible, jak zostaje przez nią przedstawiony, współtowarzysz, a który może posiadać informacje odnośnie Mandalorian. Din Djarin zostaje zmuszony do wzięcia niechcianej żabiopodobnej pasażerki, która nie może podróżować w nadświetlnej z powodu swojego cennego ładunku skrzeku, a potrzebującej pilnego transportu na księżyc Trask, gdzie z kolei czeka na nią mąż mogący posiadać interesujące Mandalorianina informacje. Powolna podróż zostaje jednak przerwana przez patrol Nowej Republiki, który kończy się twardym lądowaniem na Maldo Kreis, gdzie nasi bohaterowie naruszą spokój lodowych pająków.
Easter eggi zaczynają się już od nazwiska reżysera tego odcinka, czyli Peytona Reeda, którego widzowie Marvela mogą kojarzyć jako autora obu kinowych Ant-Manów z Paulem Ruddem w roli głównej. Nawiązaniem do filmu superbohaterskiego jest z kolei pojawienie się pewnej mrówki. Dużą mrówką bowiem jest insektoidalny obcy z którym w sabaacka gra Peli Motto i jeśli na widok tegoż wykrzykniecie - Killik! - to z całą pewnością się nie pomylicie. Widziany tutaj po raz pierwszy w aktorskim serialu Killik w obecnym kanonie został już wspomniany w opowiadaniu The Light You Bring Joanny Berry, a będącym częścią materiałów powiązanych z grą komputerową Star Wars: Squadrons. Długoletni fani mogą zaś kojarzyć tę rasę z trylogii Mroczne Gniazdo autorstwa Troya Denninga, która obecnie jest częścią Legend


Wymienia się trzy nowe lokalizacje: księżyc Trask, gazowego giganta Kol Iben i Adelphi. Nie wiadomo czym dokładnie jest ta trzecia nowa lokalizacja, ale w odcinku dziesiątym powiedziane jest, że znajduje się tam baza Nowej Republiki. Ujawniają to dwaj piloci X-wingów, którzy próbują zidentyfikować Razor Cresta - Carson Teva (grany przez kandyjsko-koreańskiego aktora i cosplayera Paula Sun-Hyung Lee) oraz Trapper Wolf (w tej roli powrócił Kapelusznik, czyli Dave Filoni). Potyczka z myśliwcami Nowej Republiki kończy się dla Mandalorianina, Dziecka i Pasażerki na powierzchni Maldo Kreis (nazwę zapisaną w aurebesh widać na kokpicie Razor Cresta)- planety, która otwierała przygody Dina Djarina w pierwszym sezonie. W lodowej jaskini, w której rozbił się Razor Crest dochodzi do wywołanej przez ciekawskie Dziecko walki z żyjącymi tam pająkami, podobnymi do tych, które w Legendach były znane jako Knobby. Powstałe na bazie projektu Ralpha McQuarrie'a zrobionego na potrzeby Imperium kontratakuje nie pojawiły się wówczas w filmie (miał je spotkać Luke Skywalker na planecie Dagobah), ale można było je spotkać w książkach między innymi w The Force Unleashed II Seana Williamsa, Mrocznym Mieczu Kevina J. Andersona, Anakin's Quest Rebecki Moesty czy Galaxy of Fear: The Hunger Johna Wittmana, a także w kilku grach komputerowych i komiksach. Kanonicznie najbliżej im do pająków Krykna z Atollonu znanych z serialu animowanego Rebelianci, jednakże jak wierzyć wookiepedii w dziesiątym odcinku Mandalorianina mamy do czynienia z nieznanym dotychczas gatunkiem. Twórcy nie pożałowali także nawiązań filmowych - kolonia pajęczych jaj przywodzić może na myśl franczyzę Obcego (Disney zresztą jakiś czas temu za sprawą wykupienia Foxa pozyskał do niej prawa i w ten sposób sprytnie do tego faktu nawiązał), a także do Harry'ego Pottera czy Władcy Pierścieni - kolejno przywodząc na myśl Aragoga i Szelobę. 
Jednak to nie wszystko. Na chwilę przed odlotem z Tatooine bohaterowie posilają się kawałkiem mięsa krayta, które przy pomocy silników Razor Cresta opieka robot typu WED-15 Treadwell, co z kolei ma być nawiązaniem do parku rozrywki Galaxy's Edge (czyli Black Spire na Batuu), w którym w restauracji Ronto Roasters w ten sposób opieka się właśnie kawałki mięsa dla odwiedzających. W postać Żabiej Damy, jak określa się Pasażerkę, wcieliły się dwóch aktorów: Misty Rosas odpowiadającą za ruchy i Dee Bradley Baker (znany z Wojen klonów i Rebeliantów), który podłożył jej głos. Powrócił także Richard Ayoade, który ponownie oddał swój głos droidowi Q9-0, którego w pierwszym sezonie zastrzelił Din Djarin. Szczątki zabójcy wciąż znajdują się na pokładzie Razor Cresta, a Żabia Dama wykorzystuje jego wokalizator do porozumienia się z Mandalorianinem. Nie jest to także jedyne nawiązanie do odcinka The Prisoner, bo wspomina się także o uwolnieniu więźnia X6-911, złapaniu kilku innych groźnych przestępców i obronie porucznika Davana. Wprawne oko zauważy z kolei jeszcze jeden szczegół - Carson Treva i Trapper Wolf korzystają ze strzelby laserowej A280, która według wookiepedi pojawiła się już w Powrocie Jedi, a wcześniej w Imperium kontratakuje można było zobaczyć bardzo podobną strzelbę typu A295. Typ tej broni pojawia się także w grach komputerowych Battleftront i Battlefront II. Powróciła także jeszcze jedna rasa - jednym z atakujących Dina Djarina i Dziecko na początku odcinka jest bowiem przedstawiciel Nikto. Po raz pierwszy można było ich zobaczyć w niesławnym i niekanonicznym The Holiday Special, później w Powrocie Jedi i następnie w serialu animowanym Wojny klonów. Innym przedstawicielem rzezimieszków jest zaś postać łudząco podobna do Scrapjaw Motito, którego można zaobserwować na posterunku Niima na Jakku w Przebudzeniu Mocy. Można nawet przypuszczać, że to ta sama postać.  Ludwig Görranson, odpowiedzialny oczywiście za muzykę, przemycił z kolei sprytnie fragment March of the Resistance Johna Williamsa, również znany z Przebudzenia Mocy.
Dziesiąty odcinek serii, a drugi w tym sezonie nie przesunął akcji nawet o milimetr, ale z całą pewnością zapewnił nie tylko kilka świetnych nawiązań, ale także garść fantastycznych zdjęć. Potyczka z lodowymi pająkami robi naprawdę dobre wrażenie, choć jest ona jednocześnie znacznie bardziej kameralna w porównaniu z kraytem z poprzedniego. W żadnym wypadku nie był to też odcinek słabszy od poprzedniego, a po prostu nieco spokojniejszy. Więcej w tym odcinku Dziecka, które wciąż rozczula, ale i nieustannie psoci. Cierpliwość Mandalorianina w stosunku do naszego ulubionego zielonego malca jest iście anielska, a jestem pewien, że wielu z nas już dawno dało by mu klapsa (choć osobiście nie pochwalam). Jak zwykle nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, w którym z całą pewnością nie zabraknie pięknych wizualnie scen, ciekawych nawiązań i oczywiście naszych ulubionych bohaterów. Co zaś się tyczy rozwoju fabuły - wolę epizodyczność i powolny rozwój, aniżeli wyjaśnianie wszystkiego na samym początku - tak więc dajmy sobie trochę czasu, na powrót Moffa Gideona, a także - jak mam nadzieję - Cobba Vantha czy Boby Fetta (który ma ponoć dostać swoją limitowaną miniserię) i cieszmy się tym, co z odległej galaktyki możemy obecnie oglądać.

Przeczytaj recenzję poprzednich odcinków:

2 komentarze:

  1. Wyobraźcie sobie polowanie na Smoka Krayta lub ucieczkę przed lodowymi pająkami oglądane w kinie. To byłoby coś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak...może kiedyś będą jakieś seanse kinowe Mando...

      Usuń

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!