FILMY I SERIALE

środa, 22 kwietnia 2020

Recenzja: Star Wars: Kanan - The Last Padawan #2

Poprzedni zeszyt skończył się telefonem Palpatine'a i wydaniem Rozkazu 66. No to chyba wiadomo, co nas czeka tym razem.
Rozkaz 66 to nie jest przyjemny widok, zwłaszcza dla kogoś, kto wytworzył sobie jakąś nić sympatii do klonów i Jedi. Nie ma się co tu roztrząsać - młody Kanan przeżywa dzięki poświęceniu Depy i ucieka do najbliższego miasta, gdzie poznaje mniej lub bardziej przyjaznego członka miejscowego półświatka. Pierwsze chwile w nowej rzeczywistości to żal, rozpacz i próba przetrwania za wszelką cenę. Ostatecznie ostatni padawan odnajduje wiadomość od mistrza Kenobiego, który przestrzega przed powrotem na Coruscant... Ciężko tutaj powiedzieć coś więcej, bo pół komiksu to Rozkaz 66, a drugie pół to próba zakumplowania się z miejscowym przemytnikiem, która na chwilę obecną i tak nic nie wnosi.
Graficznie, Rozkaz 66 został oddany dobrze, widać szok, zaskoczenie i desperację u Jedi, którzy nie wiedzą co się dzieje. A potem mamy kadry pełne dynamiki. Z kolei sceny w mieście... jest szaro, brudno i ogólnie nieciekawie. Czyli tak, jak miało być.

Kolejna wizja Rozkazu 66 z innej perspektywy. Dla odmiany chociaż mamy historię Jedi krótko po rzezi. A cliffhanger sugeruje spore kłopoty, więc trzeba czytać dalej.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 7/10
Rysunki: 7/10
Postacie: 8/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: Kanan - The Last Padawan #2
Autor: Greg Weisman
Rysunki: Pepe Larraz
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 6 maja 2015
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99 USD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!