FILMY I SERIALE

czwartek, 23 stycznia 2020

Recenzja: Star Wars. The Rise of Kylo Ren #2

Druga część drogi Bena Solo daje nam więcej wspaniałości niż poprzednia. Bo chyba po raz pierwszy widzimy Luke'a Skywalkera w akcji.
Zeszyt ma dwa zasadnicze wątki - teraźniejszy i flashbacki. Ten pierwszy to kontynuacja rozmowy Bena i Snoke'a, gdzie ten pierwszy wyjawia swoje pretensje co do świata i rodziny, a ogrodnik Snoke go nakręca na przejście na ciemną stronę. Z kolei wątek z przeszłości ukazuje wyprawę Luke'a, młodego Bena i Lora San Teki do świątyni Jedi, gdzie mają nieprzyjemność natrafić na rycerzy Ren. Widzimy tutaj to, o czym wspomniałem we wstępie - Luke pokazuje, że różnica między nim a napastnikami ma wielkość mniej więcej naszego Mount Everestu. Co nie zmienia faktu, że przywódca rycerzy ma czas na nakręcanie Bena... Nie wiem co o tym sądzić, bo chyba ta ekipa była niezależna od Snoke'a/Imperatora/kogokolwiek. Pomimo tego, jest bardzo dobrze, a Charles Soule wie co robi.
Grafika dalej stoi na wysokim poziomie, z wyjątkiem dwóch rzeczy - Snoke ogrodnik dalej mi nie podchodzi, do tego momentami wygląda, jakby był upośledzony (nie obrażam tutaj nikogo). Drugą rzeczą jest pewien motyw fabularny, który wygląda nieźle na papierze, ale jakby się zastanowić, to można było to zaprezentować lepiej.

Na zakończenie powiem tylko jedno - dawać więcej. I oby tego nie popsuli, bo byłoby smutno...

Ogólna ocena: 9/10
Fabuła: 9/10
Rysunki: 8/10
Postacie: 9/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars: The Rise of Kylo Ren #2
Autor: Charles Soule
Rysunki: Will Sliney
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 8 stycznia 2020
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$ / 15,99 PLN

Gdzie kupić:
ATOM Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!