FILMY I SERIALE

środa, 21 sierpnia 2019

Recenzja: Star Wars Komiks (4/2019): Kapitan Phasma

Kiedy fani dowiedzieli się, że kapitan Phasma wróci w Ostatnim Jedi po jej rzekomym pożegnaniu w Przebudzeniu Mocy i śmierci w zgniatarce śmieci, wielu zastanawiało się w jaki sposób Phasma przetrwała zniszczenie bazy Starkiller? I jak udało się jej zachować swoją pozycję, zdradzając Najwyższy Porządek po prostu wyłączając osłony bazy Starkiller? Dokładnie na te pytania miała odpowiedzieć mini seria komiksowa Kapitan Phasma wydana w ramach serii Journey to Star Wars: The Last Jedi. Autorką serii jest Kelly Thompson, zaś rysunki wykonał Marco Checchetto. Po niemal dwóch latach komiks zawitał wreszcie do Polski, dzięki albumowi Star Wars Komiks (4/2019). Oprócz czteroczęściowej mini serii w czwartym tomie znajdziemy dwa inne komiksy: The Last Jedi: Storms of Crait #1 oraz Poe Dameron Annual #1.
Opis:
Komiksowa opowieść Kapitan Phasma jest częścią Journey to Star Wars: The Last Jedi i buduje most od Przebudzenia Mocy do najnowszego kinowego hitu – Ostatniego Jedi. Phasmie udało się uciec ze skazanej na zagładę bazy Starkiller. Teraz próbuje ukryć, że ponosi całkowitą odpowiedzialność za tę katastrofę...

Komiks pokazuje nam, jak Phasma zaciera cyfrowe ślady jej zdrady krótko przed zniszczeniem bazy Starkiller i zamiast siebie obwinia pewnego porucznika Sol Rivasa. Następnie ściga go - rzekomo po to, by dopaść zdrajcę, ale tak naprawdę chce usunąć świadka, który może podważyć jej wersję wydarzeń, tego co zaszło w bazie Starkiller. Kapitan Phasmie towarzyszy bezimienna pilot TIE o numerze TN-3465. Ponieważ Rivas musi awaryjnie lądować na planecie Luprora, to także Phasma i jej pilot muszą tam wylądować i zdobyć zaufanie miejscowych mieszkańców, którzy zdradzają im, że Rivas został złapany przez wrogi gatunek zamieszkujący tę planetę. Tylko z pomocą miejscowych Phasma może znaleźć Rivasa i wreszcie go uciszyć.

Niestety, komiks nie wyjaśnia dokładnie, w jaki sposób Phasma uciekła ze zgniatarki do śmieci. Poza tym, komiks jest wyjaśnieniem, jakim cudem kapitan Phasma powróciła w Ostatnim Jedi, jest to udane i zrozumiałe. Ci, którzy są nieco zawiedzeni tym, jak łatwo pani kapitan ustąpiła pod koniec Przebudzenia Mocy, zostaną tutaj nagrodzeni mądrzejszymi intrygami. Phasma jest nam przedstawiano jako kobieta, która ma wszystko pod kontrolą nawet w najniebezpieczniejszych sytuacjach i nie stroni od okrucieństwa, aby uratować siebie samą. To całkowicie samolubne postępowanie Phasmy sprawia, że komiks jest interesujący i warty przeczytania, ponieważ ekscytujące jest zobaczyć, jak daleko się posunie.

Połączenie Phasmy i pilotki myśliwca TIE jest również dobrym pomysłem, ponieważ pani pilot jest wyraźnym kontrastem do pozbawionej skrupułów kapitan Phasmy. To raczej ucieleśnia człowieka z normalnym kręgosłupem moralnym, tym samym daje możliwość połączenia się z czytelnikiem. Podczas gdy działania Phasmy są przerażające i intrygujące, pilotka TIE oferuje możliwości identyfikacji, choć przy niewielkiej wiedzy o niej. Jej osobowość i jej pochodzenie mogłyby być dalej rozwijane. Niestety równie mało dowiadujemy się o przeciwniku Phasmy, lub lepiej mówiąc ofierze Sol Rivasie. Przez większość czasu nawet się nie pojawia, ale jest tylko celem poszukiwań Phasmy. Postać ta miała znacznie większy potencjał niż wykorzystano.
Podobnie wygląda sytuacja w budowaniu świata. Lupr'orowie, jako imigranci i uchodźcy klimatyczni, którzy wydają się opuścić swoją pierwotną planetę z powodu zanieczyszczenia środowiska, mają ekscytującą historię. Tylko ta historia jest po prostu nieumiejętną motywacją i nie ma nic sensownego. Nawet Lupr'orowie, których spotykamy, pozostają bardzo bladzi i za mało wiarygodni, by sympatyzować z nimi lub zainteresować się ich losem. Szkoda, bo komiks byłby jeszcze bardziej efektywny, ponieważ Phasmy nie obchodzi los tych ludzi, ale my, czytelnicy, bylibyśmy bardziej zainteresowani ich losem i wzruszylibyśmy się bardziej, gdy widzieliśmy, jak wykorzystuje te osoby. Wrogowie, R'ora, przez których uwięziony jest Rivas, są jeszcze bledsi niż Lupr'orowie. Tutaj nawet nie wiem, czy zrozumiałem poprawnie: czy jest to czuły gatunek, czy po prostu są zwykłymi potworami. Raczej „leniwe” budowanie świata prowadzi do tego, że nie obchodzi mnie los planety Luprora i jej mieszkańców.

Chciałbym jednak podkreślić (oczywiście pozytywnie), jak dobrze działa komiks w połączeniu z powieścią Phasma>> autorstwa Delilah S. Dawson, którą już niedawno. To nie tylko krótka retrospekcja historii, która pokazuje scenę z dzieciństwa Phasmy. Istnieją również aluzje do podobieństw między planetą Luprora z komiksu i rodzimą planetą Phasmy - Parnassos, która jest przedstawiona w powieści. Poza tym obie publikacje bardzo dobrze się uzupełniają, jeśli chodzi o przedstawienie postaci Phasmy. W obu przypadkach, w przeciwieństwie do filmów, staje się jasne, że lojalność nie jest jedną z jej mocnych stron, ale samolubstwo i bezwarunkowa wola przetrwania określają jej osobowość. Dlatego też polecam czytanie powieści i komiksów jeden po drugim i obejrzenie filmów. Kolejność nie ma znaczenia, chociaż proponuję kolejność: powieść Phasma, Przebudzenie Mocy, komiks Kapitan Phasma i Ostatni Jedi.

Rysunki Marco Checchetto są wykonane bardzo dobrze. Nie brakuje tu fajnych ujęć i sekwencji akcji dla kapitan Phasmy, która jest tutaj naprawdę dobrze narysowana. W tym komiksie jest stosunkowo niewiele twarzy, ponieważ pani kapitan zawsze nosi hełm, pilotka TIE zdecydowaną większość komiksu także ma twarz nakrytą hełmem. Ale jeśli są twarze do zobaczenia, wtedy są pełne prawdziwych emocji. Jednak kolory są osobliwie zbyt ciemne. Na planecie wydaje się być ciągle bardzo pochmurno i deszczowo. Muszę również skrytykować scenę akcji z potworem pod wodą. Tutaj, niestety, ledwo mogłem rozpoznać, co się właściwie dzieje, ponieważ rysunki są prawie monochromatyczne i wiele bąbelków zasłania widok. Chociaż wygląda to bardzo realistycznie jako sekwencja podwodna, ale dla mnie jako czytelnika niezwykle trudne jest śledzenie walki.

W sumie muszę powiedzieć, że intryga Phasmy przeciwko Rivasowi był dobrym pomysłem na fabułę, ale potem częściowo nie jest konsekwentnie realizowany. Zamiast używać Lupr'orów jako pozbawionych miłości i nieistotnych dla akcji i budowania świata, wolałbym, moim zdaniem, rozszerzyć „czas ekranowy” przeciwnika Phasmy, Sol Rivasa i pilotki TIE.

Fabuła: 6/10
Rysunki: 8/10

Ostatni Jedi: Burze na Crait:
Miałem duże oczekiwania wobec komiksu Ostatni Jedi: Burze na Crait. Po Gwiezdnych wojnach: Ostatnim Jedi z mineralną planetą Crait, która służyła jako ostatnia baza ginącego Ruchu Oporu, a także służył jako miejsce akcji w powieści Leia, Princess of Alderaan>>, naprawdę wierzyłem, że komiks, którego historia toczy się między Epizodem IV: Nową nadzieją i Epizodem V: Imperium kontratakuje, na Crait kontynuuje się to, co zostało stworzone w Leia: Princess of Alderaan. Tam młoda Leia, która w czasie Rebelii wciąż nie ma pojęcia, że jej ojciec, Bail Organa, zbudował jedną z wielu baz rebeliantów na Crait. Ale kiedy Leia proponuje Mon Mothmie planetę Crait jako możliwą bazę dla Rebelii na początku komiksu, ma się wrażenie, że oboje słyszą o Crait po raz pierwszy. System fortyfikacyjny, który został już zbudowany, nie jest również wspomniany. Miejsce nie może być takie złe, jeśli było już wcześniej używane.
W każdym razie pierwsze dwie strony komiksu uderzyły mnie już wielkim znakiem zapytania. Leia, Luke i Han lecą na Crait, aby zbadać planetę pod kątem użyteczności jako bazy. Dlaczego oni to robią, a nie jakiś rebeliancki zespół staje się jasne w trakcie trwania fabuły komiksu, gdy sierżant Kreel i jego Oddział Specjalny 99 pojawiają się na Crait. Och, czy napisałem Oddział Specjalny 99? Przepraszam, teraz nazywają się Odział Blizn. Może to nowa grupa szturmowców, ale skoro są oni dobrze znani Lei, Luke'owi i Hanowi, zakładam, że Oddział Specjalny 99 i Oddział Blizn to jedna i ta sama jednostka. Więc podczas czytania wywołało to u mnie lekkie zmieszanie.

Do zamieszania, poza fabułą, przyczyniły się także ilustracje Mike’a Mayhewa. Chcąc chwalić wspaniałe rysunki (Leia), chcesz jednocześnie wyrzucić ten komiks (Luke). Zastanawiałem się, co zrobił Mike Mayhew, rysując, że sprawiał, że Leia jest tak fotorealistyczna w każdej scenie, ale w Luke’u ciężko jest rozpoznać Luke’a? Ogólnie rysunki są na wysokim poziomie, od pierwszej do ostatniej strony, komiks jest wspaniale zilustrowany, na przykład walka na miecze świetlne między sierżantem Kreelem i Lukiem Skywalkerem na Crait w ulewnym deszczu; to ma coś. Ale wiele z tych scen jest zniszczone przez częściowo groteskowe twarze, ponieważ po prostu nie pasują do reszty scen.

Fabuła: 6/10
Rysunki: 6/10
Poe Dameron Annual #1: Niesubordynacja:
Niestety, zdecydowanie mniej przekonał mnie Poe Dameron Annual #1, który pokazuje nam Poego i BB-8 z niewielkim zapasem tlenu na polu minowym w kosmosie. Komiks jest skierowany wyłącznie na akcję, co widać bezpośrednio z tego, jak mało tekstu znajduje się na poszczególnych stronach w porównaniu do głównego komiksu. Dopiero na końcu Poe odkrywa, że Terex wciąż żyje, logując się do Systemu Transportu Najwyższego Porządku. Powinno to posłużyć jako cienkie uzasadnienie do opowiadania tej trywialnej historii, która w innym przypadku mogłaby przebiegać jako krótki odcinek serialu Star Wars: Ruch Oporu. Nie podobają mi się również rysunki autorstwa Nicole Virelli, ponieważ wydają się dziecinne. Leia też nie jest zbyt dobrze pokazana.

Fabuła: 6/10
Rysunki: 4/10

Całość:
Ogólna ocena: 6/10
Jakość wydania: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Egmont Polska za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars Komiks, tom 4 (4/2019): Kapitan Phasma
Tytuł oryginalny: Star Wars. Captain Phasma (Journey to Star Wars: The Last Jedi), Star Wars: The Last Jedi: Storms of Crait, Star Wars: Poe Dameron Annual #1
Autor: Kelly Thompson, Robert Thompson, Ben Acker, Ben Blacker
Rysunki: Marco Checchetto, Mike Mayhew, Nicole Virella
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski, Katarzyna Nowkowska
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data premiery: 21 sierpnia 2019
Liczba stron: 148
Oprawa: miękka
Cena: 19,99 PLN

Gdzie kupić:
EGMONT
RAVELO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!