Świat Star Wars: Recenzja: Star Wars: Bajki 5 minut przed snem

Star Wars: Bajki 5 minut przed snem to nowe wydanie publikacji Krótkie opowieści na dobranoc z czerwca 2016 roku. Nowe wydanie pojawiło się 18 lipca 2018 roku nakładem wydawnictwa Egmont. W środku znajdziemy 11 krótkich historyjek, które adaptują znane momenty z Epizodów I-VII, z tym, że Epizody I-III dostały po jednym bajce na film, zaś IV-VII po dwie na epizod. Oryginalne wydanie ukazało się 18 grudnia 2015 roku nakładem Disney Lucasfilm-Press pod tytułem Star Wars: 5-Minute Stories. Tłumaczenie na język polski wykonał Tomasz Klonowski.

Opis:

„Mistrz Yoda przewodził wielkiej radzie zakonu rycerzy Jedi. Choć niewielkiej postury, był niezwykle potężny. W ciągu długiego życia poznał wiele sekretów i wielu przychodziło do niego po radę. Yoda wierzył, że Moc przenika wszystkie żywe istoty, łącząc je w odwiecznej harmonii."
„Star Wars. Bajki 5 minut przed snem” to gratka dla najmłodszych fanów Star Wars. Ten zbiór jedenastu opowieści z odległej galaktyki nakarmi waszą wyobraźnię i pomoże Wam zapaść w kolorowy sen. Posłuchajcie o dzielnym Anakinie Skywalkerze, który wreszcie spełnił swoje marzenie o szaleńczych pościgach wśród odległych gwiazd. Przeżyjcie wraz z bohaterskimi rycerzami walkę z mrocznymi siłami Sithów i posłuchajcie o tym, jak rebelianci stawiają opór okrutnemu Imperium Galaktycznemu. To nie wszystko! W książce czekają na was jeszcze inne pasjonujące opowieści, jak chociażby ta o bitwie o Hoth czy ewokach. Niech Moc będzie z wami!

Początkowo byłem dość sceptycznie nastawiony do tej publikacji, wiecie, znowu bajki dla dzieci, ale myśląc jak rodzic przekonałem się do Bajek 5 minut przed snem. Oczywiście, dla mnie historie są dziecinne, okrojone do minimum, jednak pamiętajmy, że grupą docelową tej książki są właśnie dzieci i przez ten pryzmat powinniśmy ją oceniać. Dzięki kolorowym, rzucającym się w oczy ilustracjom przedstawiającym klasyczne sceny z filmów, takie jak walka Yody z Dooku, trening Luke’a u Yody, ratunek z barki Jabby czy walka z ratharami dzieciakom ciężko będzie nie cieszyć się z lektury.

Ale wracając do historii. Jak już wspomniałem są okrojone do minimum, nie zawierają przerażających (dla dzieci oczywiście) momentów. Ale mimo wszystko nie zabiera to elementów, które czynią Gwiezdne wojny tym, czym są. Myślę, że dla młodszych dzieci będzie to świetny wstęp do uniwersum Star Wars, aby umożliwić im poznanie postaci i ułatwić podstawowe zrozumienie fabuły bez dużych spoilerów przed obejrzeniem filmów. Są sceny akcji, bitwy, emocjonujące zawirowania i dialogi – i to wszystko w wersji przyjaznej dzieciom. Dla zagorzałych fanów Gwiezdnych wojen, przygotujcie się, ale to nie są pełne „podsumowania” filmów, ale raczej częściowe adaptacje rożnych scen z rożnych filmów sagi.

A teraz trochę ponarzekam. Egmoncie… dlaczego mając do wydania kontynuację tego cyklu, czyli 5-Minute Star Wars Stories Strikes Back (ukazało się wraz z premierą Ostatniego Jedi) wydajecie wznowienie? Rozumiem, że taniej, ale mając ogromne zaległości wydawnicze lepiej byłoby wydać nowość, a nie wznowienie. A druga sprawa to górna stopka. Na każdej lewej stronie znajduje się tam tytuł poprzedniego wydania: Krótkie opowieści na dobranoc. Szkoda, że nie udało się tego zmienić.

Książkę tę mogę z czystym sercem polecić małym fanom i ich rodzicom, którzy szukają sposobu na zachęcenie swoich pociech do czytania. Bajki 5 minut przed snem będą idealnym argumentem. Łatwe do czytania opowiadania są przyjazne dzieciakom i zachęcają małych czytelników do kolejnych lektur. Ilustracje w książce są naprawdę ładne, a lekko usztywniona okładka z połyskującymi postaciami bardzo ładnie prezentuje się na półce.