FILMY I SERIALE

czwartek, 3 stycznia 2019

Recenzja: Solo: A Star Wars Story Adaptation #3 - Robbie Thompson

Ciąg dalszy komiksowej adaptacji Solo. Tym razem akcja rozgrywa się od spotkania z Drydenem Vosem do pierwszego pojawienia się najszybszej kupy złomu w galaktyce, czyli Sokoła Millennium.
Zeszyt zawiera dodatkowe sceny na samym początku, pokazujące Qi'rę sprzed czasów, gdy była członkiem gangu Vosa. Poza tym - kropka w kropkę wydarzenia z filmu. Pojawia się także L3, co sprawia, że odechciewa mi się już dalej brnąć, ale trudno. To co jest na plus, to partyjka sabakka z Lando - w filmie było to całkiem niezłe, tutaj nie jest gorzej. Szkoda jednak, że nie ma chociażby dodatkowych dialogów, nie zaszkodziłyby. Naprawdę chciałbym napisać coś więcej, ale się nie da.
Za to grafika... Poza jednym kadrem, gdzie parsknąłem śmiechem, widząc wytrzeszcz oczu Hana, to jest bardzo dobrze. Siedziba Drydena wręcz kipi złotem i przepychem, a knajpa, gdzie siedzi Lando jest ponura i pogrążona w półmroku. Nie wiedzieć jednak czemu, w paru miejscach Han wygląda jak stereotypowy azjata, ale to akurat mały problem.

Akcja wkracza na ciekawsze tory, tak jak w filmie. Szkoda, że mało jest dodatkowych scen, a jeśli są, to nic nie wnoszą. Przynajmniej na grafikę można popatrzeć.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 7/10
Rysunki: 9/10
Postacie: 7/10

Szczegóły:
Tytuł: Solo: A Star Wars Story Adaptation #3
Autor: Robbie Thompson
Rysunki: Will Sliney
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 19 grudnia 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$ / 15,99 PLN

Gdzie kupić:
ATOM Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!