FILMY I SERIALE

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Recenzja - Star Wars #46: Mutiny at Mon Cala, Part III - Kieron Gillen

Zeszyt numer 46 ukazuje nam akcję Sojuszu mającą na celu uprowadzenie imperialnego moffa z Mon Cala w celu wykorzystania go do uwolnienia króla Mon Calamarich. Brzmi intrygująco? Niestety, tylko brzmi, bo wykonanie jest średnie.
Akcja przedstawia się następująco - nasza wesoła kompania przedostaje się na przyjęcie dla imperialnych dygnitarzy, na którym przebywa moff zarządzający planetą (w końcu go poznajemy). Następnie przy pomocy królowej Trios moff zostaje uprowadzony i zastąpiony przez zmiennokształtnego kosmitę, który został uwolniony wcześniej. Na papierze brzmi to całkiem nieźle. Niestety, w komiksie wygląda to nijako. Ciekawie jest na początku, gdzie Leia przekonuje zmiennokształtnego do współpracy, przez co możemy poznać jego motywacje. I to tyle. Sama operacja przypomina akcję odbicia Hana z pałacu Jabby - mamy Rebeliantów podających się za obsługę (nawet R2 robi za przenośny stolik z drinkami) i moment, gdzie wszystko mogło się zepsuć. Jednakże po raz kolejny mamy do czynienia z głupotą Imperium. Po pierwsze - Luke przebiera się za szturmowca, co wywołuje komentarz zmiennokształtnego kosmity o jego wzroście (nawiązanie do pytania z Nowej Nadziei postawionego przez Leię). Skoro kosmita wie, że Luke jest zbyt niski na szturmowca, to czy obecni na przyjęciu goście nie powinni tego zauważyć? Drugi problem - Han i Chewie udają obsługę łazienki (mamy tutaj zabawny moment z wykorzystaniem Chewiego jako ręcznika), gdzie pojawia się imperialna pani oficer. I o ile jestem w stanie uwierzyć w kłamstwa Hana, to jakoś nie mogę uwierzyć, że Wookie nie wzbudził żadnych podejrzeń... Poza tym jest nijako. Dopiero na koniec zeszytu pojawiają się kłopoty, ale na rozwiązanie problemu trzeba będzie poczekać.
Salvador Larroca w końcu coś narysował dobrze. Mon Calamari nie są totalnie skopani, problem w tym, że tylko oni. Twarz moffa to jakaś parodia, dodatkowo w komiksie jest kolejny kadr kwalifikujący się do memów. Co Marvel widzi w tym rysowniku, to ja nie wiem.

Zeszyt jest nijaki. Akcja posunęła się trochę do przodu, ale szczerze powiedziawszy, niewiele zapadło mi w pamięci. Zmiennokształtny kosmita jest interesujący i trochę podbija ocenę. No i końcówka z typowym cliffhangerem.

Ogólna ocena: 6/10
Fabuła: 6/10
Rysunki: 6/10
Postacie: 7/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars #46: Mutiny at Mon Cala, Part III
Autor: Kieron Gillen
Rysunki: Salvador Larroca
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 4 kwietnia 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$

Gdzie kupić:
ATOM Comics

Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych! 
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl 
Niech Moc będzie z Tobą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!