FILMY I SERIALE

czwartek, 21 grudnia 2017

Recenzja - Star Wars #40: The Ashes of Jedha, Part III - Kieron Gillen

Zeszyt numer 40 kontynuuje wątek współpracy Luke'a i jego przyjaciół z partyzantami Sawa Gerrery na zrujnowanej Jedhie. Można się było spodziewać różnicy zdań pomiędzy sojusznikami i w tym zeszycie mamy pewne zalążki niezadowolenia ze strony rebeliantów.
Luke, który w poprzednim zeszycie dołączył do partyzantów, bierze udział w akcji polegającej na zniszczeniu imperialnej maszyny wydobywającej kyber. Akcja kończy się sukcesem i Imperium zmuszone jest wysłać nowe, potężniejsze urządzenie na powierzchnię planety. Będąc na powierzchni świętego księżyca Luke przypomina sobie o Jedi i wraz z kilkoma wyznawcami udaje się w pobliże jądra...

Głównymi postaciami zeszytu są Luke i Leia, reszta postaci pojawia się na chwilę i raczej nie wykazuje się niczym szczególnym (poza Hanem, który wspiera akcję z pokładu Sokoła). Jak wspomniałem, Luke dosyć szybko zaczyna mieć wątpliwości, czy dobrze zrobił, dołączając do partyzantów, gdyż ich metody działania są zbyt brutalne. Po skończonej akcji dowiaduje się o kulcie Mocy, który ma swoją siedzibę w pobliżu jądra Jedhy i postanawia udać się tam z paroma pielgrzymami. Mamy w tym momencie niejaką konfrontację między Lukiem i Leią. Młody Skywalker opiera swoje motywacje na chęci pomszczenia Obi-wana i swojego ojca (nie wie jeszcze, że Vader nim jest), dlatego musi dowiedzieć jak najwięcej na temat Mocy i zostać Jedi. Leia z kolei jest bardziej pragmatyczna i zarzuca mu, że jest nieodpowiedzialny. Przypomina sobie rozmowę z Bailem Organą, który wysłał ją  na misję znaną z Nowej nadziei i kwituje to faktem, że ona ma obowiązek doprowadzić misję do końca, a Luke ma twierdzi, że to jego droga jest bardziej praktyczna. Pokazuje to różnice ideologiczne wśród bohaterów. Koniec końców, Luke udaje się w pobliże jądra Jedhy, ale to, co tam znajduje przyniesie mu raczej kłopoty. Imperium pojawia się natomiast tylko na chwilę i tylko po to, by przedstawić kolejną maszynę.
Dalej mamy tę samą metodę kopiuj-wklej, jeśli chodzi o twarze postaci... Na szczęście za dużo ich nie ma, bo postacie chodzą w kapturach, ale jeśli już się pojawiają, to nawet laik się orientuje, że coś tu nie gra. Na plus muszę jednak zaliczyć klimat Jedhy - wieczne burze piaskowe są zobrazowane perfekcyjnie, a pobliże jądra księżyca przypomina mi burzę z gry Morrowind.

Zakładam, że kolejny zeszyt skupi się na Luke'u, gdyż został pozostawiony w nieciekawej sytuacji. Trafił bowiem do kultu, który wierzy... w śmierć. Co będzie z innymi postaciami i wątkiem partyzantów, ciężko powiedzieć.

Ogólna ocena: 8/10
Fabuła: 8/10
Rysunki: 7/10
Postacie: 9/10
 
Szczegóły:
Tytuł: Star Wars #40: The Ashes of Jedha, Part III
Autor: Kieron Gillen
Rysunki: Salvador Larroca
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 13 grudnia 2017
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$

Gdzie kupić:
ATOM Comics

Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych! 
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl 
Niech Moc będzie z Tobą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!