FILMY I SERIALE

wtorek, 14 listopada 2017

Recenzja - Star Wars #38: The Ashes of Jedha, Part I - Kieron Gillen

Nowy scenarzysta, nowe wątki, stare problemy z rysunkami, znana lokalizacja. Oto 38 zeszyt głównej serii Star Wars od Marvela w pigułce. Tym razem nasza wesoła kompania wybiera się na Jedhę, która widziała lepsze czasy...
 Jak wiemy z filmu Rogue One, Jedha została trafiona laserem z Gwiazdy Śmierci. Okazuje się jednak, że nie złamało to uporu resztek grupy partyzanckiej Sawa Gerrery, którzy wciąż walczą.  Rebelia w osobach Luke'a, Lei i Hana chce nawiązać kontakt z partyzantami, gdyż Imperium najwidoczniej wciąż interesuje się pokładami kryształów kyber, które są na planecie. Tymczasem Imperium zostaje zaskoczone wizytą królowej Trios z Shu-Torun oraz komandora Kanchara, którzy są zaniepokojeni brakiem dostaw kryształów...

Pierwsze co się mocno rzuca w oczy, to widok zrujnowanej Jedhy. Tak, wiem że Gwiazda Śmierci potrafi siać spustoszenie, ale aż takie? O ile pamiętam z filmu, planeta nie została rozerwana i raczej nie powinna wyglądać jak nadgryziony pączek (pomijam już fakt, kto by uwierzył w wypadek górniczy, widząc coś takiego). Zostawiając już temat stanu Jedhy, dowiadujemy się, że Imperium wciąż interesuje się kryształami kyber (zakładam, że już budują drugą Gwiazdę i potrzebują kryształów do lasera). Jesteśmy także świadkami powrotu królowej Trios, która poprzednio wystąpiła w pierwszej serii Vadera. Towarzyszący jej jednooki komandor Kanchar najprawdopodobniej będzie głównym złoczyńcą tej historii. Zaś u rebeliantów widzimy m.in. kapłana, najprawdopodobniej z dawnego zakonu Chirruta, który medytuje nad widokiem zrujnowanej Jedhy
Rysunki... drogi Marvelu, weźcie zwolnijcie już rysownika bo się patrzeć nie da na jego twory. Szczytem jest scena pojawienia się królowej i komandora, gdzie twarze nawet dla laika wyglądają jakby były stworzone innym stylem i chamsko wklejone... Taka chimera, tylko że jeszcze gorsza. Ciekawie za to wygląda NaJedha, na której skryli się uchodźcy ze zniszczonej Jedhy - pełna kryształów miejscówka.

Jak wypada debiut Kierona Gillena na stanowisku scenarzysty serii? Ciężko ocenić po jednym zeszycie, bo tak na dobrą sprawę niewiele się tu dzieje. Ostatnia scena sugeruje, że rebelianci mogą mieć inne kłopoty niż Imperium, ale to tyle. Jako wstęp do historii może być.

Ogólna ocena: 7/10
Fabuła: 7/10
Rysunki: 5/10
Postacie: 7/10

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars #38: The Ashes of Jedha, Part I
Autor: Kieron Gillen
Rysunki: Salvador Larroca
Wydawnictwo: Marvel Comics
Data premiery: 8 listopada 2017
Liczba stron: 32
Oprawa: miękka
Cena: 3,99$

Gdzie kupić:
ATOM Comics



Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych! 
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl 
Niech Moc będzie z Tobą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!