Recenzja - Star Wars Adventures Annual 2018 - John Jackson Miller, Cavan Scott

Seria Adventures jest kolejną serią, która dostała tzw. annual, czyli pojawiający się raz w roku zeszyt specjalny. Annual idzie tym samym torem, którym podąża cała seria, dając mało zobowiązujące historie, ale tym razem dostajemy powrót starych postaci z Legend i dosyć dużo humoru.  
Standardowo mamy dwie historie, przy czym druga wyjątkowo nie jest opowiadana przez Emila Grafa. Pierwsza historia dotyczy misji dyplomatycznej, w której uczestniczą Luke, Leia i C-3PO. Pechowym zrządzeniem losu Leia zostaje ranna i nie może uczestniczyć w rozmowach. Cały sukces misji zależy od Luke i Threepio. Nie pomaga fakt, że rozmówcy to chyba najbardziej nastawiona na rytuały, gesty i obyczaje rasa galaktyki i łatwo się obrażają. Połowa historii to praktycznie zestaw wpadek i gaf niedoświadczonego w dyplomacji Luke'a. Czyta się to całkiem zabawnie, aczkolwiek mam wrażenie, że trochę przeszarżowano z kiczem, który momentami ociera się oryginalną serię Marvela z lat 70 (widok kosmity-jaszczura w stroju pokojówki czy wymagany przez zwyczaj strój dyplomatyczny Luke'a to tylko niektóre z przykładów). Od drugiej połowy na scenę wkracza Leia, by ratować sytuację. Dzień jak co dzień.
Druga historia ukazuje nam... Jaxxona. Tak, tego kopiącego tyłki zielonego królika ze starych gwiezdnowojennych komiksów, który był często przywoływany jako przykład kiczu i głupot starego kanonu. Nie przeszkodziło to jednak Jaxxonowi powrócić, choć na chwilę, do odległej galaktyki. Królik pracuje jako najemnik, a w przedstawionej w komiksie historii ma za zadanie dostarczyć... ostatnie jajka pewnej rasy praktycznie wybitej przez Imperium do księżniczki Lei. Jak to zwykle bywa, we wszystko wtrącają się łowcy nagród, mamy motyw zdrady i inne rzeczy. Sam Jaxxon niewiele się zmienił. Dalej kopie tyłki i jest trochę zbyt pewny swoich umiejętności. Dodatkowo w tej wersji ma jakieś uprzedzenia do Hana Solo. Historia jest trochę przewidywalna, ale i zabawna. Boli jednak, że zdecydowano się przywrócić Jaxxona do uniwersum, gdy do wykorzystania są znacznie lepsze postacie. Z ciekawostek - w komiksie widzimy droida, który był naszym towarzyszem w grze Knights of the Old Republic oraz stację Koło ze starego komiksu o Jaxxonie.
Oprawa graficzna w pierwszej historii jest średnia. Luke wygląda totalnie jak nie Luke, Leia wygląda jak nastolatka z gimnazjum. Threepio jest zbyt kanciasty, jak na mój gust. Jeszcze gorzej to wygląda, gdy postaci stoją na dalszym planie, są totalnie bez szczegółów. Grafika w drugiej historii jest o wiele lepsza. Jaxxon wygląda znacznie lepiej niż kiedyś, kolory rzucają się w oczy, nie ma jakichś udziwnień.

Nie wiem, co sądzić o Annualu 2018. Historię z Jaxxonem da się obronić, ale ta z misją dyplomatyczną moim zdaniem jest co najwyżej średnia, jak zresztą większość historii z tej serii. Do tego mam kłopoty z umiejscowieniem jej w chronologii uniwersum ze względu na strój Luke'a i Lei, każący sugerować, że dzieje się to tuż po Yavinie, ale wtedy to mieli tyle przygód, że powątpiewam w kolejną. Przeczytać można, ale nie jest to jakiś zobowiązujący materiał.

Ocena ogólna:

Fabuła:

Rysunki:

Postacie:

Szczegóły:
Tytuł: Star Wars Adventures Annual 2018
Autor: John Jackson Miller, Cavan Scott
Rysunki: Jon Sommariva, Mauricet
Wydawnictwo: IDW Publishing
Data premiery: 18 kwietnia 2018
Liczba stron: 48
Oprawa: miękka
Cena: 7,99$

Chcesz być na bieżąco? Polub Świat Star Wars na Facebooku!
LINK: ŚWIAT STAR WARS
Kopiując informacje pamiętaj o podaniu źródła! Szanuj pracę innych! 
Wszelkie pytania czy wątpliwości proszę kierować na adres e-mail swiatstarwars@onet.pl 
Niech Moc będzie z Tobą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią na temat wpisu!

Niech Moc będzie z Tobą!

Copyright © 2016 Świat Star Wars , Blogger